Skąd wzięły się ikony? Korzenie ikonografii.

Kategoria: O ikonach i pracowni Opublikowano: czwartek, 09 marzec 2017 Elazar Drukuj E-mail

pantokrator0KORZENIE IKONOGRAFII

Źródła

Swoimi korzeniami ikona prowadzi nas do kilku kultur. Zanim osiągnęła status obrazu przeznaczonego do kultu w chrześcijaństwie ikonografia zaczerpnęła:

 

Judaizm

Współcześnie naucza się, iż Żydzi nie wykonywali żadnych wizerunków odnosząc się do prawa przekazanego im na Górze Synaj. Okazuje się jednak, że dość błędnie interpretuje się zakaz wykonywania obrazu tego co na ziemi, tego co pod ziemią.  Już w samej Księdze Wyjścia, pojawia się nakaz Boży, aby wykonać rzeźby cherubów nad  Arką Przymierza. Żydzi dobrze rozumiejąc przykazanie, które można również przetłumaczyć : "niech pomiędzy mną a tobą nie będzie żadnego innego oblicza"; mieli dość dużą tolerancję do wizerunków. Świadczą o tym malowidła w synagogach o tematyce staro testamentalnej. Nie znajdziemy jednak na nich oblicza Boga. Jego obecność zostaje ukryta w przedstawieniach symboli: ręki, świątyni… Źródła ikony możemy się tu jedynie dopatrywać w tym, że były to freski przedstawiające sceny biblijne (dla Żydów Tora), które dziś są główną tematyką ikon. Musimy też wziąć pod uwagę, iż dzieła miały charakter typowo zdobniczy.

 

Synagoga w Duras Europos na Węgrzech freski:

 

 

 Rola wizerunków w antycznych kulturach:

Grecy

Choć Grecy twierdzili, że oglądanie podobizn bogów może doprowadzić do szaleństwa lub ślepoty, a sami filozofowie krytykowali kult bożków, to ta kultura ma dla ikonografii duże znaczenie. Do dziś większość skrótów i liter używanych na ikonie, pisze się po grecku. Im też zawdzięczamy powstanie wielu słów opisujących prawdy filozoficzne. Od nich też czerpie się filozoficzny sposób podejścia do ikonografii. Napisy w ikonie mają bardzo ważne znaczenie, są jej imieniem.  U Greków nawet samo słowo eikon oznaczające obraz etymologicznie jest bliskie słowu eidolon co oznacza bożek.

 

Rzymianie

U Rzymian (naśladujących Greków) wytworzył się specyficzny rodzaj kultu portretu cesarza. Z czasem wizerunki władcy nabierały charakteru prawnego i były wyrazem obecności panującego w danym miejscu. Gesty wykonywane przed wizerunkiem cesarza miały takie samo znaczenie jakby były wykonane przed obliczem samego władcy. Stąd chrześcijaństwo zaczerpnęło kult wizerunków. W ikonografii został też z tej kultury zaczerpnięty styl przedstawiania szat na ikonie. Chrystus czy święci, zazwyczaj są ubrani w szaty rzymskie (o czym świadczy styl szat i przyjęta kolorystyka).

 

 

Wczesne Chrześcijaństwo

Chrześcijaństwo rodziło się  na styku tych trzech kultur, gdzie powoli pojawiała się w sztuce ekspresja i naturalizm. Pierwsi chrześcijanie mieli jednak trudne zadanie. Wyznawanie zakazanej wiary powodowało niejednokrotne prześladowania. Dlatego też pierwsze malowidła, gdzie chrześcijanie próbowali wyrazić swoje poruszenia duszy znalazły swoje miejsce w katakumbach. Trzeba pamiętać, że były to malowidła umieszczone w grobowcach a ich tematyką były głównie sceny biblijne i męczeństwo. I tu bierze początek chrześcijańska sztuka sakralna. Pierwsi chrześcijanie, tworzą też system znaków, wykorzystujący np. rybę, która dla czasów antycznych była symbolem obfitości a dla Rzymian symbolem wykorzystanym w ezoteryzmie. Przekształcanie różnych znaków, nadanie im nowego sensu doprowadziło to stworzenia struktury symboli służących do nauczania, określania, czy tłumaczenia prawd religii. Pojawiają się postacie Daniela, Trzech Młodzieńców w piecu ognistym… Zauważa się więc odwołanie do korzeni żydowskich. Artyści też asymilowali pogańskie wzorce przedstawień czy filozofii wizerunków. Chrystus przedstawiany jako Najwyższa Mądrość, czy Maryja ukryta pod symbolem palmy daktylowej . Układ przedstawienia Pięćdziesiątnicy jest zaczerpnięty z pogańskiego nauczania filozofii. Gdzie filozofowie siedzą przy okrągłym stole a jeden z nich naucza. Tak też dziś przedstawia się Pięćdziesiątnicę w ikonografii.

 

 

Mądrość, tak ceniona przez Greków, znalazła swój wyraz w późniejszej świątyni Hagia Sofia (z gr. Święta Mądrość) zbudowanej przez Justyniana Wielkiego w Konstantynopolu.  Nazwanie Chrystusa Mądrością to asymilacja greckiej "mądrości",co  zaowocowało w sztuce specyficzną formą.

 

 

W 312 roku przez zwycięstwo Konstantyna na Maksencjuszem, chrześcijański świat wychodzi z katakumb. Artyści wcześniej tworzący w ukryciu teraz tworzą i dalej asymilują sztukę do religii. Chrześcijaństwo staje się religią wolną, co powoduje rozwój. Wejście na arenę światową i polityczną zaowocowało rozwojem coraz bardziej finezyjnych świątyń, odwiedzanych przez duże ilości konwertytów. Sztukę wykorzystywano do nauczania niepiśmiennych. Pojawiło się też pierwsze pozwolenie na kult obrazów, co prawda bardzo dyskusyjne wśród teologów, ale potwierdziło wcześniejsze praktyki kultowe wizerunków zasymilowane od Rzymian.

 

Egipt

W innym miejscu i kulturze rozwija się sztuka malowania portretów grobowych o specyficznym wyglądzie. Charakterystyczne portrety egipskie malowane metodą kaustyczną (rozgrzanego wosku) zostają zasymilowane do chrześcijańskiej sztuki. Świadczą o tym malowidła z Klasztoru św. Katarzyny na Synaju. Ikonografia tam jest bardzo uzależniona od egipskiej sztuki. Taki pogrzebowy portret miał dla Egipcjanina ważne znaczenie identyfikacji mumii. Portrety te były malowane za życia i potem kładzione na mumii. Chrześcijanie w dość naturalny sposób, przyjęli ten zwyczaj malowania portretów tamtejszych eremitów, męczenników, świętych i pozostawiania ich w ich grobach. Wspaniałym przykładem asymilacji sztuki tych miejsc jest najstarsza ikona przedstawiające Chrystusa protegującego Menasa, przełożonego klasztoru eremitów.

 

 

Warto też w tym miejscu ukazać pewną niezwykłość malowidła Pantokrator z Klasztoru św. Katarzyny. Malowidło to określone jest w czasie VI - VII i chowa w sobie niezwykłą tajemnicę. Jest jak na swoje czasy malowidłem dobrze skonstruowanym proporcjonalnie, ale też wielką tajemnicą pozostaje sama twarz. Okazuje się, że jest ona zbudowana z dwóch różnych twarzy. Nie znano w tych czasach jeszcze zasad, że u człowieka każda jego połowa jest różna. Tu artysta ujął tę prawdę. Czy ukrył coś jeszcze? Nie wiemy.

 

 

Obraz nie Ludzką Ręką Czyniony

Poza dziedzictwem greckim, rzymskim i egipskim ikona ujawnia jeszcze inną tra­dycję mającą ogromne znacznie dla jej ewolucji. Chodzi tu o obraz ACHEIROPOIETE (Oblicze nie namalowane ludzką ręką), posłany królowi Edessy Abgarowi przez Chrystusa. Legenda głosi, że trędowaty król chciał zobaczyć Jezusa i spotkać się z Nim. Posłał więc członków swego dworu, którzy spotkali Jezusa. Ten zaś wiedząc o swojej bliskiej męce nie mógł spełnić życzenia króla. Natomiast odbił cudownie swoje oblicze na płótnie przeznaczonym dla Ab-gara, tworząc tym samym pierwszą ikonę, źródło i fundament wszystkich innych ikon. Paralelnym opowiadaniem jest legenda o chuście św. Weroni­ki, na której Jezus również odbił swoje oblicze. Przecież imię Weronika znaczy „prawdziwa ikona".

Ciekawym odkryciem, jest też porównanie odbicia z Całunu Turyńskiego i Oblicza z Mandylionu. Okazują się, że twarze są do siebie niesamowicie podobne.

 

 

Do VII wieku ikonografia rozwijała się dynamicznie. Pojawiały się oczywiście zatargi, tak zwane IKONOKLAZMY, czyli potępianie tworzenia świętych wizerunków. W szczególności były to sprzeciwy ze strony żydów i muzułmanów. Czasem też, doprowadzano do zbyt szeroko pojętego kultu ikony wśród samych wiernych chrześcijan. Ikona niejednokrotnie stawała się ważniejsza od człowieka, lub stawała się ojcem chrzestnym zamiast prawdziwego rodzica.

Oczyszczenie ikonografii

W VIII wieku, nastąpił okres najtrudniejszy dla rozwoju ikonografii, choć też oczyszczający. Cesarz Leon III Izauryjczyk oficjalnie potępił kult ikon. Wtedy na lata 730 – 754 przypada kryzys tej sztuki. Ikony są masowo niszczone, klasztory mnisze w których powstawały, plądrowane a ikonografowie skazywani na tortury i śmierć. Dzieje się to, po mimo ekskomunikowania ikonoklastów przez papieża Grzegorza III.

Gorliwi mnisi nie poddali się jednak cesarskiej jurysdykcji. Walczyli o ikonografię. Z tych czasów zapamiętana została anegdota o pewnym mądrym mnichu, który bronił świętego wizerunku. Mnich z Nikomedii został doprowadzony przed cesarza, który szyderczo powiedział do niego: „Czyż nie wiesz, głupi mnichu, że każdy może chodzić po obrazie Chrystusa nie obrażając Jego Osoby?” Mnich rzu­cił na ziemię monetę z wizerunkiem cesarza i odpowiedział: „Przeto mogę chodzić po tej monecie nie obrażając ciebie”. Straż zatrzymała mnicha, który został skazany na śmierć za obrazę wizerunku cesarza.

 

Zwycięstwo ikonografii

Cała sytuacja ikonoklazmu zmusiła władze kościoła do ustanowienie konkretnego stanowiska. W czasie Soboru Nicejskiego II okazał się decydującym. Ikonografowie odparli na nim atak ikonoklastów i obronili kult ikony przy pomocy argumentów teologicznych. Zwycięstwo oznaczało po­wtórne wprowadzenie kultu ikony, a to znów wywoła ostatni wybuch przemocy na początku IX wieku (813-842), zwłaszcza za rządów Leona V Ormiańczyka. Świat monastyczny ukrył się jednak za murami klasztorów, aż do ostatecz­nego zwycięstwa w 843 roku, zwanego Tryumfem Ortodoksji nad wszystki­mi herezjami.

 

Trzeba tu zaznaczyć, iż kościół Zachodni (katolicki) nie zrozumiał zbyt dobrze ikonografii i całego konfliktu. Przez to oddalał się też od Wschodu (prawosławie). Finalnym skutkiem narastających problemów obopólnego niezrozumienia stała się Wielka Schizma Wschodzenia (1054) co spowodowało całkowity rozdział obu kościołów. Każdy z nich poszedł swoją drogą w sztuce sakralnej. Katolicyzm drogą ku naturalizmowi w malarstwie a Prawosławie ku zachowaniu i rozwojowi ikon, które stały się częścią liturgii i otrzymały status równych "Pismu Świętemu".

 

Dalszy rozwój ikonografii

Później ikona przeżywa różne etapy rozwojowe. Tworzą się odrębne szkoły ikonograficzne, dochodzi do kształtowania się konkretnego kanonu przedstawiania Świętych Wizerunków. Ikona przeżywa wzloty i upadki, zmienia się jej forma. Pojawiają się wielcy ikonografie jak Andrzej Rublow, Teofan Grek….

W dzisiejszych czasach ikona zdaje się przeżywać swój renesans szczególnie w kościele katolickim. Jej duch, historia, specyfika przyciąga coraz więcej ludzi, zmęczonych sztuką współczesną, niejednokrotnie dość abstrakcyjną, niezrozumiałą, zbyt ekspresyjną.

Odsłony: 13019